niedziela, 16 listopada 2014

piszemy juz z Nepalu!!!

Namaste! pewnie wszyscy sie zastanawiacie czy zyjemy i tak dalej, wiec piszemy ze mamy sie dobrze, jestesmy juz w Pokharze (Nepal) a juz jutro zaczynamy trekking wokol Annapurny !!! tam pewnie bedzie ciezko z dostepem do internetu, wiec wrazenia opiszemy jak juz stamtad powrocimy. A teraz od poczatku, czyli jak sie tutaj znalezlismy. Wyladowalismy New Delhi zgodnie z planem lecac luksusowymi liniami Turkish Airlines, ktore polecamy:D W samolocie mozna bylo ogladac filmy, dostalismy zarcie (wolowinka/kurczak do wyboru,kawka,herbata), wlasny kocyk, skarpetki i zestaw do spania(zatyczki do uszu i opaska na oczy). Na lotnisku czekalismy okolo 12h na pociag do Gorakhpur. Z lotniska pojechalismy metrem na dworzec Delhi i tu pierwszy szok...konfrontacja z indyjska kutltura, czyli innym swiatem. Permanentny zapach uryny przeplatajacy sie ze zgnilym jajem, wszedzie smieci, bezpanskie psy, krowy chodzace sobie po ulicach, a przede wszystkim mnostwo ludzi. Na dworcu wsiedlismy do pociagu do Gorakhpur, i tu kolejny szok. Wykupilismy klase Sleeper. Jak tylko wsiedlismy uderzyly nas spartanskie warunki jakie tam panuja. Bylismy chyba jedynymi nie-Hindusami w pociagu, wiec tez nielada dla nich atrakcja. Pociagiem jechalismy 15 godzin. Wysiedlismy w Gorakhpur i stamtad juz autobusem zapakowanym po brzegi do Sunuali (granica z Nepalem). Po przekroczeniu granicy (riksza) wyrobilismy nepalskie wizy i zlapalismy od razu autobus do Pokhary. Odcinek 300km (Sunuali-Pokhara) przejechalismy w 9h w maksymalnym scisku:) Okolo 22 bylismy juz zameldowani w Korean Base Camp (hostel nad jeziorem w Pokharze). A dzis ogarnelismy pozwolenia na trekking, okazalo sie ze musimy tez wynajac guide'a wiec jest to dla nas nieoczekiwany wydatek. Trekking zajmie okolo 15 dni wiec konczymy i odezwiemy sie po nim. Wish us luck! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz